Nie ulega wątpliwości, że przy uprawie kukurydzy na kiszonkę nie ma większego problemu z przygotowaniem stanowiska do siewu rośliny następczej, nawet w monokulturze. Podczas zbioru z pola wywozi się niemal wszystko, co wyrasta ponad kosę sieczkarni. Natomiast po uprawie na ziarno, gdzie cały plon uboczny zwykle pozostaje na polu, sytuacja jest zupełnie inna.
Przy dobrej do bardzo dobrej wydajności za kombajnem na polu pozostaje 15-20 t/ha słomy. Jej zagospodarowania nie można zbytnio przeciągać w czasie, zwłaszcza w sytuacji, gdy rośliną następczą będzie także kukurydza ziarnowa. Trzeba więc stworzyć warunki do szybszego rozkładu resztek pożniwnych.
Słoma kukurydziana po przejeździe kombajnu powinna być starannie rozdrobniona, równomiernie rozrzucona, a w kolejnym zabiegu wymieszana z glebą. Żeby sprawnie poradzić sobie z dużą ilością słomy, po omłóceniu kukurydzy należy:
* sterczące kikuty łodyg i nierozdrobnioną słomę rozbić maszyną aktywną – rozdrabniaczem bijakowym lub mulczerem;
* w gospodarstwach dysponujących gnojowicą można ją rozlać w dawce do 20 m3/ha;
* pole uprawić talerzówką i zostawić tak na kilka-, kilkanaście dni;
* zaorać głęboko pługiem dobrze obracającym skibę (na min. 20 cm).
Orka pozwala rozmieścić resztki w aktywnej mikrobiologiczne części warstwy ornej. Sprzyja też wymieraniu larw omacnicy prosowianki, która szczególnie duże zagrożenie stwarza w monokulturach kukurydzy na ziarno. Intensywne przerabianie słomy kukurydzianej pozwala ograniczyć liczebność larw omacnicy prosowianki nawet o ponad 90%. Niestety tego efektu nie da się uzyskać przy uprawie w systemach bezorkowych, a w szczególności w warunkach siewu bezpośredniego.